o dzienniku Mikcji
Dziennik mikcji jest prostą tabelą, która pozwala rejestrować wypijane płyny i oddawany mocz w ciągu dnia i nocy, a także dokumentować parcie na mocz (nagłą i intensywną potrzebę oddania moczu, której nie można odłożyć) i/lub nietrzymanie moczu.
Śledzenie nawyków łazienkowych może ułatwić dostrzeżenie pewnych wzorców w zachowaniu które mogą w negatywny sposób wpłynąć na funkcję pęcherza.
Badanie opublikowane w International Journal of Urology wykazało, że
niektóre cechy oddawania moczu związane z zespołem bólu pęcherza / śródmiąższowym zapaleniem pęcherza moczowego i nadreaktywnym pęcherzem moczowym różnią się znacznie w zależności od zapisu w dzienniczku mikcji.
Protokołowanie codziennej porcji wypijanych płynów i ilość oddawanego moczu nie wymaga zbyt wiele poświęcenia. W celu prowadzenia dokładnych pomiarów wykorzystywana jest zwykła miarka która powinna znaleźć się na wyciągnięcie ręki obok toalety.
Aby poprawnie oszacować ilość przyjmowanych płynów należy zmierzyć w mililitrach pojemność używanych naczyń do picia. Następujące parametry podlegają udokumentowaniu poprzez przyporządkowanie je do godzin. Dziennik mikcji ukazuje w dużym stopniu niekorzystne zachowania mikcyjne (zbyt wiele zapobiegliwych wizyt w toalecie). Warto go wykonać i skonsultować wyniki ze specjalistą.
Ocena dziennika Mikcji
Co jest ważne przy ocenie dziennika mikcji?
Wizyta w toalecie jest uzasadniona gdy oddajesz od 300 do 550 ml moczu. Wiele kobiet ma opory przed wstrzymywaniem oddawania moczu ponieważ panuje przekonanie że niezdrowo jest odkładać wizyty w toalecie. To prawda ale tylko w sytuacji w której zwleka się często z opróżnieni przepełnego pęcherza. Jeśli wysikujesz mniej niż 300 ml zazwyczaj oznacza to że powinnaś wydłużyć okres między wizytami w toalecie.  Z czasem pęcherz będzie coraz szybciej komunikował że jest przepełniony, co może prowadzić do nocnych wizyt w toalecie, a to kiepska sytuacja. Dodatkowo mogą rozwinąć się parcia naglące, bóle podbrzusza i wrażenia pozornych infekcji pęcherza.
Jednak jeśli objętości wydalonego moczu za każdym razem przekraczają 550 ml może to okaznaczać, że ściany pęcherza są zbyt cienkie a mięśniówka nie uzyskuje już tak mocnego skurczu. Receptory tracą zdolność rejestrowania rozciągnięcia ścian a tym samym do przekazywania informacji o wypełnieniu pęcherza. Jeśli regularnie oddajesz ponad 550 ml moczu nie odwlekaj wizyty w toalecie.
Otyłość a dno miednicy
Nadwaga i otyłość predysponują do wysiłkowego nietrzymania moczu (WNM). Ryzyko WNM jest szczególnie wysokie u kobiet, których wskaźnik masy ciała (BMI) przekracza 30.
Redukcja masy ciała u pacjentów z otyłością lub nadwagą skutkuje
🥑mniejszą częstością występowania WNM,
🥑mniejszą częstością innych epizodów nietrzymania moczu,
🥑lepszą jakością życia.
Naukowcy analizujący związek między otyłością a WNM wskazali że:
⛔️otyłość brzuszna zwiększa ciśnienie w jamie brzusznej, osłabiając dno miednicy,
⛔️wzrost wagi i otłuszczenie narządów trzewnych, może prowadzić do odnerwienia mięśni dna miednicy,
⛔️u kobiet z obwodem talii większym niż 80 cm więzadła dna miednicy i powięź częściej ulegają osłabieniu i rozciągnięciu, co zakłóca ich funkcje,
⛔️przyrost masy ciała może również przyczyniać się do wzrostu ciśnienia w pęcherzu moczowym i hipermobilności cewki moczowej,
⛔️wielu autorów wskazywało również na rozkład tkanki tłuszczowej, jako istotny wyznacznik ryzyka WNM.
Pacjenci otyli z towarzyszącym zespołem metabolicznym mają również inne
stany kliniczne, wpływające negatywnie na dno miednicy:
🚫zaburzenia glikemiczne które powodują
mikrouszkodzenia naczyń i nerwów również w obrębie miednicy, wpływając na czucie i funkcjonowanie dna miednicy i pęcherza moczowego,
🚫badania wykazały, że im większe wahania poziomu insuliny, tym gorsze są dobrowolne skurcze dna miednicy,
🚫dodatkowo współwystępujący zespół metaboliczny zwiększa ryzyko stanów prozapalnych, prowadzących do degradacji kolagenu i przebudowy tkanek dna miednicy.
❗️Badania ostatnich lat wykazały, że zmniejszenie masy ciała przy jednoczesnym zmniejszeniu obwodu talii o co najmniej 3% skutkowało nawet o 50% mniejszą częstością występowania nietrzymania moczu. Łał❗️ Chyba warto. 🌞
Witaj!
Przez całe lata pracowałam z pacjentami ortopedycznymi i neurologicznymi. Kochałam moja pracę i wyzwania które przede mną stawiała. Dlaczego więc tak ważna stała się dla mnie UROGINEKOLOGIA?
♥️Po pierwsze złożoność dna miednicy i jej zaburzeń stanowią jeden z najciekawszych i najbardziej wymagających obszarów fizjoterapii.
♥️Po drugie teraz, kiedy mogę pokazać pacjentom drogę do swobodnego poruszania się i kochania bez bólu, zlikwidowania strachu przed gubieniem moczu, usunięcia niepokoju o to gdzie jest najbliższa łazienka oraz wspierania aktywnej ciąży i powrotu do zdrowia po porodzie,…  dopiero czuję, że naprawdę pomagam zmienić ich życie na lepsze.
I teraz po prostu nie mogę się już ekscytować skręceniem kostki. 
Bolesne współżycie po porodzie
Bolesny seks po porodzie jest powszechny. Może doświadczyć go każda młoda matka niezależnie od tego, czy poród był naturalny, czy przez cesarskie cięcie.
▶️Ogólny odsetek kobiet doświadczających dyspareunii po 6 tygodniach od porodu w różnych badaniach waha się od 45 do 51%.
▶️Po 3 miesiącach odsetek ten waha się od 27,1 do 62%.
▶️Po 6 miesiącach odsetek ten spada dalej i wynosi od 21,2 do 43,4%
▶️Niestety nawet po 18 miesiącach około jedna czwarta kobiet ma dalej problem z bolesnym współżyciem.
Sama myśl o seksie poporodowym może wydawać się męcząca dla kobiet, zwłaszcza biorąc pod uwagę wszystko, czego doświadczają: ból krocza lub podbrzusza, szalejące hormony, depresja poporodowa, dziwne zmiany w ciele i oczywiście przemęczenie.
Ból może być spowodowany:
♀️urazem porodowym (pęknięciem lub nacięciem krocza bądź blizną po cesarskim cięciu),
♀️poporodowym, wygórowanym napięciem mięśniowym przepony moczowo-płciowej (szczególnie u kobiet po CC),
♀️lub niskim poziomem estrogenu, który wpływa na elastyczność i nawilżenie tkanek pochwy. Kiedy kobieta karmi piersią, zwłaszcza na początku, spadek estrogenu w połączeniu z wysokim poziomem prolaktyny i oksytocyny może naśladować menopauzę przez pierwsze dwa do trzech miesięcy. (nocne poty, uderzeniach gorąca, suchości pochwy).
Dyskurs na temat zdrowia seksualnego kobiet po porodzie w ostatnich latach nabiera tempa, zwłaszcza w odniesieniu do nauk położniczych, seksuologii i psychologii. Jednak to zwiększone zainteresowanie i zakres badań nad zdrowiem seksualnym w okresie okołoporodowym, nie znajduje potwierdzenia w polityce zdrowotnej i opiece położniczej.
Brak wiedzy i przygotowania do spraw zdrowia seksualnego po porodzie może być trudny dla kobiet i ich partnerów, a także negatywnie wpływać na ich zdolność do przystosowania się do nowej roli jako rodziców.
♥️Aktywne współżycie spełnia jeszcze jedną, bardzo ważną rolę: pełni formę treningu i zarazem stretchingu mięśni dna miednicy
Jeśli doświadczasz bólu o którym piszę, to uwierz mi, są sposoby na to żebym mogła Ci pomóc❣️
Przygotowanie do porodu.
Poszerzanie wiedzy kobiet poprzez edukację przedporodową oraz wdrożenie ćwiczeń oraz terapii manualnej ukierunkowanej na efektywny poród ma przełożenie na zmniejszenie poziomu lęku porodowego i poprawia stan psychofizyczny przyszłej mamy.
Badania naukowe wskazują, że uświadomienie  kobietom anatomii i fizjologii porodu jak również ich SPRAWCZOŚCI w czasie tego procesu, może:
✅zwiększyć ich pewność co do możliwości radzenia sobie z porodem i bólem porodowym,
✅ ograniczyć interwencje medyczne podczas porodu,
✅zmniejszyć koszty procedur medycznych.
Nie można z góry przewidzieć, jak przebiegnie poród, ale można się do niego przygotować i przetrenować różne opcje. Poród jest łatwiejszy i często krótszy, gdy przyszła mama i jej partner wiedzą, jakie czynniki ułatwiają jego przebieg. Dlatego w moim gabinecie często przyjmuję pary.
Mam ogromne szczęście, że mogę towarzyszyć moim pacjentkom w przygotowaniach do porodu. Na koniec naszych spotkań mogę powiedzieć: jesteś świadomą Mamą. Wiesz co się będzie działo, znasz etapy, procedury, wiesz jak oddychać żeby było lżej, wiesz które pozycje ułatwiają przebieg I etapu porodu, wiesz jakie pozycje są bezpieczne w II etapie  i przede wszystkim wiesz, że możesz zaufać swojemu ciału.
Jestem ogromnie wdzięczna, że dzielicie się potem ze mną tym ważnym wydarzeniem. Dziękuję za wiadomości:  „to był naprawdę dobry
poród” albo „było ciężko, ale dałam radę!”
Za każdym razem się tym cieszę, za każdym razem przeżywam i jestem z Wami myślami.
Wspaniale jest mieć taką pracę ❤
Dlaczego fizjoterapia dna miednicy jest taka ważna?

Dlaczego fizjoterapia dna miednicy jest taka ważna?

  • 1/3 kobiet doświadcza nietrzymania moczu na jakimś etapie życia,
  • 1/2 kobiet powyżej 50 roku życia ma obniżone narządy rodne,
  • 1/4 kobiet doświadcza bólu/ dyskomfortu podczas seksu przez większą część życia.
W ciągu ostatniej dekady nastąpił ogromny postęp w fizjoterapeutycznym podejściu do zdrowia. Odkryliśmy, jak działa dno miednicy i jak wraz z przeponą oddechową, mięśniami grzbietu i brzucha oddziałują na całe ciało. Oznacza to, że problemy, których wcześniej nie rozumieliśmy i nie mogliśmy naprawić, teraz już możemy.
Pacjenci nie mówią często o swoich dolegliwościach zlokalizowanych poniżej pasa. Wydaje mi się, że myślą, że to co „wewnętrzne” jest przerażające, ma związek z seksem i innymi wstydliwymi rzeczami, więc lepiej o tym nie wspominać.
Dlatego też częścią mojej codziennej pracy jest reedukacja, obalanie mitów, uspokajanie i wyjaśnianie. Często lekarz pierwszego kontaktu lub ginekolog nie widzi żadnego problemu albo twierdzi że „taka twoja uroda”. A ja wiem, że problem jest i ogranicza Ci życie, więc pamiętaj, że ja nie zbagatelizuje niczego o czym mi powiesz.

Kresa biała

Rozejście kresy białej
W czasie ciąży rozszerzająca się macica zmienia geometrię mięśni brzucha. Oprócz wydłużenia mięśnia prostego brzucha może prowadzić również do rozciąganięcia tkanki łącznej pomiędzy jego brzuścami (kresa biała), co skutkuje nie tylko zwiększeniem odległości między przyśrodkowymi granicami mięśni, ale również do zmiany przenoszenia sił przy zwiększonym ciśnieniu śródbrzusznym. Objawa się to „wybrzuszeniem” tkanek w linii środkowej brzucha (ustawianie się brzucha w stożek).
Nie tylko ciąża predysponuje do rozejścia mięśni-  otyłość brzuszna rownież).
Prawidłowa aktywacja  mieśnia poprzecznego jest w stanie pozytywnie wpływać na mechanikę brzucha i zachowanie się kresy.
Zobaczcie na filmie jak to wygląda w praktyce. Pacjentka jest w stanie pięknie kontrolować co się dzieje z jej kresą.
Ważne jest aby pamiętać, że żadne ćwiczenia nie są z natury „złe” po ciąży. Bez względu na to, jakie ćwiczenie zdecydujesz się wykonywać, upewnij się, że jesteś w stanie stworzyć dobre napięcie w brzuchu i skutecznie kontrolować wytwarzane ciśnienie w jamie brzusznej.

Pessaroterapia

Pessaroterapia w terapii obniżenia narządów.
Od czasów starożytnych do repozycji wypadających narządów używano urządzeń mechanicznych. Współcześnie są one jednak wykonane z naprawdę lekkich i trwałych materiałów. Biorąc pod uwagę, że chirurgiczna korekcja wypadnięcia może wiązać się z nawrotem, pessary stanowią korzystną alternatywę. 
Na filmiku widać jak pęcherz moczowy obniża się u pacjentki podczas zwiększonego ciśnienia śródbrzusznego (kaszel), a następnie jak pracuje jej dno miednicy przy założonym pessarze.
Zobaczcie jaka jest natychmiastowa poprawa!
Badania pokazują że u Pacjentek które regularnie stosowały pessar wraz z ćwiczeniami, po pół roku można było zaobserwować mniejszy stopień opadania narządów. Oczywiście jeśli struktury wizadłowo-powięziowe podtrzymujące narządy są całkowicie zerwane,  pessar będzie dawał solidne podparcie w codziennym funkcjonowaniu, redukując objawy nietrzymania moczu, jednak zadziała wyłącznie objawowo.
Pessar dopochwowy to skuteczna i prosta metoda łagodzenia objawów wypadnięcia narządów miednicy i związanych z tym dysfunkcji dna miednicy, warto od niego zacząć zanim zdecydujesz się na zabieg.
Infekcje dróg moczowych
Czy dysfunkcja dna miednicy może powodować infekcje dróg moczowych?
Mogą się wydarzyć trzy rzeczy.
Po pierwsze. Objawy dysfunkcji dna miednicy mogą być tak podobne do infekcji, że pacjenci przez wiele tygodni mogą być przekonani, że toczy się u nich stan zapalny. Objawy dysfunkcji dna miednicy mogą dawać objawy przypominające zapalenie pęcherza:
• częsta potrzeba mikcji,
• uczucie pieczenia podczas oddawania moczu,
• ból podczas współżycia,
• ucisk lub ból w okolicy podbrzusza.
Ponieważ objawy są tak podobne, większość ludzi przechodzi niezliczone testy i posiewy moczu, które często nic nie wykazują i bezskuteczne serie antybiotykoterapii.
Po drugie. Samo dno miednicy jest też ważne dla mechaniki dróg moczowych, ponieważ musi się rozluźnić i ruszyć aby również pęcherz mógł się poruszać i opróżniać.
W czasie mikcji dno miednicy musi się rozluźnić i zmienić formę z poziomej platformy na kształt hamaka. W miarę opadania dna miednicy, pęcherz moczowy zstępuje w dół. Na zakończenie mikcji, wraz ze skurczem dna miednicy, pęcherz musi powrócić do pierwotnej pozycji. Zmiany napięcia dna miednicy zmieniają tą mechanikę i podrażniają lub wprowadzają zamieszanie w różnych mechanosensytywnych odruchach kontrolujących i kierujących całym procesem oddawania moczu. Natomiast jednym z naturalnych, mechanicznych mechanizmów obronnych pęcherza przed infekcją jest jego zdolność do całkowitego opróżniania; jest to jednak zagrożone w sytuacji gdy po mikcji spora część moczu dalej zalega w pęcherzu, a to może być zdarzyć przy nadmierne napiętym dnie miednicy.
Po trzecie. Kobiety które mają obniżony pęcherz częściej go „przeziębiają” lub zapadają na infekcje dróg moczowych np. po stosunku seksualnym (syndrom miesiąca miodowego). (Jedna z moich pacjentek miała zalecenie profilaktycznego brania antybiotyku na godzinę przez każdym wspołżyciem! Warto pamiętać, że oddanie moczu po każdym współżyciu istotnie zmniejsza ryzyko rozwinięcia infekcji dróg moczowych.)
U kobiet z objawami obniżenia narządów miednicy oraz WNM notuje się znamienny spadek zawartości neuropeptydów Y i substancji P w nerwach dna miednicy. Neuropeptydy Y regulują odpowiedź układu odpornościowego na infekcje poprzez sterowanie czynnością limfocytów Th1. Pogorszenie czynności mięśni i degeneracja neuronów może być więc przyczyną podatności na nawracające infekcje struktur dna miednicy.
Jeśli próbowałaś już wszystkiego, a objawy nadal występują, zapraszam na wizytę.
Biofeedback EMG
Pacjenci niewiele wiedzą o swoim obszarze krocza i dlatego słabo kontrolują jego funkcje (mikcyjne, anorektalne i seksualne).
Biofeedback z elektromiografią umożliwia przeniesienie normalnych lub nieprawidłowych procesów fizjologicznych (często nieświadomych) na sygnały wzrokowe.
Za pomocą tej terapii zmianę fizjologiczną można osiągnąć poprzez warunkowanie instrumentalne, rodzaj uczenia się, który zachodzi w wyniku sprzężenia zwrotnego, czyli doświadczania i świadomości konsekwencji własnego zachowania.
Biofeedback umożliwia progresywną i aktywną poprawę świadomości funkcji, nerwowo-mięśniowych tworząc „sieć komunikacji” między pacjentem a komputerem. Umożliwia on też przejście od subiektywności do obiektywności w ocenie funkcji dna miednicy.
Tak w gabinecie wygląda badanie elektromiograficzne z terapią biofeedback. Pacjentka widzi w czasie rzeczywistym jak pracuje jej dno miednicy.
Prezentacja informacji dotyczących aktywności mięśni, często w połączeniu ze zmianami w myśleniu, emocjach i zachowaniu — wspiera pożądane zmiany fizjologiczne. Z biegiem czasu zmiany te utrwalają się.
Terapia tego rodzaju jest jedną z najbardziej postępowych metod reedukacji mięśni dna miednicy. I tak, można ją wykonać u mnie w gabinecie! ❤
Ból w ciąży
Szybki wzrost dziecka w czasie ciąży stwarza wyjątkowe wymagania fizyczne dla miednicy i kręgosłupa. Nic więc dziwnego, że wiele kobiet odczuwa pewien dyskomfort lub ból w miednicy i/lub dolnej części pleców podczas ciąży lub wkrótce po porodzie.
Szacuje się, że prawie 70% ciężarnych kobiet doświadcza bólu krzyża, a 20% miednicy. Ten ból ma tendencję do nasilania się wraz z postępem ciąży i może znacząco zakłócać sen i codzienne czynności. Około 10% tych kobiet nadal doświadcza znacznego bólu i dysfunkcji lędźwiowo-miednicznej półtora roku po porodzie, co może stać się przewlekłe.
Przyczyny Bólu
1. Uwolnienie hormonu ciążowego zwanego relaksyną powoduje zmiękczenie lub rozluźnienie więzadeł w miednicy i innych stawach. Umożliwia to przesunięcie kości miednicy, aby dostosować się do wzrostu dziecka i przygotować się do porodu. Jest to oczywiście korzystne i niezbędne. Jednak relaksyna może również przyczyniać się do funkcjonalnej „niestabilności” w normalnie bardzo stabilnych stawach miednicy (zwanych stawami krzyżowo- biodrowymi).
2. Podczas gdy relaksyna rozluźnia więzadła zmniejszając stabilność miednicy, niektóre mięśnie próbują w zastępstwie ją odbudować. Wygórowane napięcie mięśni prowadzi do ograniczenia ich funkcji (spięty mięsień to słaby mięsień) i rozwijania się bólu. Przykładem tego są np. mięśnie przywodziciele stawu biodrowego (dające objawy bólowe w spojeniu łonowym) lub mięsień gruszkowaty (dający objawy rwy kulszowej).
3. Przyrost masy ciała, który występuje w przebiegu ciąży, zwiększa ogólne obciążenie stawów kręgosłupa i miednicy, więzadeł i mięśni, czyniąc je bardziej podatnymi na urazy. Jeśli Twoja waga w ciąży zwiększa się w niekontrolowany sposób zdecydowanie bardziej obciążasz stawy i masz większe ryzyko rozwijania się dolegliwości bólowych.
4 Po urodzeniu dziecka następuje wzrost liczby tzw. czynności wysokiego ryzyka, takich jak: pochylanie się, podnoszenie i długotrwałe noszenie (wśród innych powtarzalnych czynności fizycznych), do których organizm prawdopodobnie nie jest przstosowany ze względu na brak funkcji stabilizacyjnej ze strony mięśni brzucha. Dodatkowo do 3 msc po porodzie działa nadal relaksyna.
5.Przedwczesne rozpoczęcie intensywnego, regularnego treningu może dodatkowo zaostrzyć ból miednicy i krzyża.
Ostatnio moja Pacjentka z bólem miednicy, zanim trafiła do mnie do gabinetu, odbyła wizytę u neurologa. Zgadnijcie co powiedział? O co Pani chodzi? Jest Pani w ciąży, ciało się zmienia, może boleć. Po porodzie przejdzie.
Otóż po pierwsze wcale nie musi boleć, zwłaszcza jeśli przede Tobą jeszcze kilka miesięcy ciąży.
Po drugie, może utrudnić przebieg naturalnego porodu że względu na problem z przyjmowaniem różnych pozycji.
Wreszcie po trzecie ból po porodzie zamiast ustąpić może się zaostrzyć.
Czasem jestem w stanie usunąć ból w ciągu jednej wizyty. Czasami musisz dodatkowo popracować specjalnie dobranymi ćwiczeniami w domu. Czasami jednak uczę po prostu radzenia sobie z bólem w sytuacji gdy zmiany w stawach są znaczne.
W każdej z tych sytuacji zmniejsza to poziom lęku i poprawia funkcjonowanie kobiety. Warto spróbować.
Rozejście mięśni prostych brzucha
Tonizująca aktywność mięśni brzucha wspiera i chroni trzewia i jest niezbędna do utrzymania prawidłowej postawy, w tym stabilizacji miednicy i kręgosłupa lędźwiowego. Stopień poszerzenia mięśni potrzebny do diagnozy jest jednak kontrowersyjny. Różne publikacje wskazują różne zakresy norm. Dodatkowo normalna szerokość zmienia się w zależności od poziomu pomiaru (węższy przy wyrostku mieczykowatym i coraz szerszy zbliżając się do spojenia łonowego , a najszerszy na poziomie pępka). Przykładowo wg Beera i in. fizjologiczne parametry szerokości kresy białej wynoszą 15 mm przy wyr. mieczykowatym, 22 mm na 3 cm powyżej pępka i 16 mm na 2 cm poniżej pępka. Kluczowym problemem spowodowanym przez rozejście mięśni wydaje się być to, że rozdzielenie mięśni brzucha zmniejsza funkcjonalną siłę brzucha (i prawdopodobnie powoduje nierównowagę mięśniową i utratę koordynacji). W opublikowanym niedawno artykule zidentyfikowano korelację między osłabieniem mięśni a wielkością szczeliny poniżej (ale nie powyżej) pępka; im większa przerwa, tym słabsze mięśnie. Co ciekawe, gromadzą się nowe badania, które sugerują, że GŁĘBOKOŚĆ szczeliny między mięśniami (a w przypadku napięcia mięśni – stopień wypukłości brzucha) może być lepszym wskaźnikiem upośledzenia czynnościowego brzucha niż szerokość  szczeliny. Głębsza szczelina zmniejsza zdolność tkanki łącznej do pracy z mięśniami w celu wytworzenia odpowiedniego napięcia w jamie brzusznej. A to właśnie napięcie kresy  jest niezbędne do przenoszenia sił między stronami mięśni brzucha, co skutkuje lepszą kontrolą zawartość brzucha, poprawą stabilności kompleksu ledźwiowo-miedniczego i kontrolą ciśnienia śródbrzusznego. Na zdjęciu pacjentka ma rozejście na 2,3 cm. Można by rzec: wszystko gra (zgodnie z normami). Jednak to co się dzieje z kresą przy zwiększonym ciśnieniu śródbrzusznym (uniesienie nóg) sugeruje że kresa nie jest jednak wydolna.  Terapia RMPB nie może się więc opierać wyłącznie na zbliżeniu brzuśców mięśniowych. A na odbudowaniu funkcjonalnej siły kresy białej. Pamiętaj żeby unikać aktywności w których  brzuch układa się w ten sposób.
Elektromiografia (EMG) w uroginekologii
Elektromiografia jako jedno z istotniejszych badań w uroginekologii spełniające wymogi EBM.
Niestety samodzielne wykonywanie w domu ćwiczeń mięśni dna miednicy, może być nieskuteczne a często wręcz szkodliwe. Samo polecenie pacjentowi, by ćwiczył mięśnie dna miednicy nie wystarcza, ponieważ większość pacjentów nie potrafi robić tego poprawnie. Napinają pośladki, uda, brzuch, nadymają usta, mrużą oczy– co w żaden sposób nie wpływa na wzmocnienie mięśni a wręcz przeciwnie– przy napinaniu brzucha – powoduje ich jeszcze większe rozciąganie. Pacjentowi należy poświęcić odpowiednio dużo czasu, na naukę poprawnego wykonywania ćwiczeń z pomocą USG przezkroczowego lub elektromiografii z elektrodą dopochwową. Wizualizacja poprawnego skurczu pełni tu rolę podstawową.
Ocenie aktywności nerwów ruchowych i mięśni służy elektromiografia (EMG), realizowana z elektrodą aplikowaną do pochwy lub odbytu. Jest to metoda nieinwazyjna, obiektywna, bezbolesna nawet dla małych dzieci. EMG pozwala określić stopień odnerwienia, wybrać właściwą metodę terapii oraz nauczyć poprawnego wykonywania ćwiczeń.
Urządzenie do elektromiografii z którego korzystam w gabinecie jest na tyle czułe, że umożliwi odczyt nawet niewielkich potencjałów czynnościowych, niezauważalnych gołym okiem ani niewyczuwalnych palpacyjnie. Jedynie obserwując je na ekranie, moje pacjentki ma szansę zrozumieć, że nie są całkowicie pozbawione wpływu na czynność mięśni i odpowiednio się koncentrując, mogą wzmocnić ich siłę lub obniżyć wygórowane napięcie spoczynkowe.
Ektromiografia (EMG) mięśni dna miednicy jest jedynym badaniem, które w sposób obiektywny pozwala uzyskać informacje o: stopniu odnerwienia mięśni, ich czynności spoczynkowej i wysiłkowej, uszkodzeniach układu nerwowego (w tym o wpływie kręgosłupa na czynność mięśni dna miednicy), zdolności do wykonywania samodzielnych ćwiczeń i ich poprawności, zdolności mięśni do powysiłkowej regeneracji i ich odporności na zmęczenie. Są to niezmiernie istotne dane, ponieważ to właśnie czynność mięśni i ich unerwienie decydują o prawidłowej funkcji obszaru dna miednicy.
Zapraszam na badanie 🙂
Mabilizacja blizny po CC podczas połogu

Jak zadbać o bliznę po cesarskim cięciu podczas połogu? Z pewnością słyszełyście, że bliznę po cesarskim cięciu trzeba masować, żeby ją uelastycznić i zapobiec tworzeniu się zrostów między tkankami. Niektóre źródła podają, że należy odczekać pół roku zanim rozpocznie się pracę z blizną. To błąd. Zwykle jednak masaż blizny zaleca się po 6 tygodniach od porodu. Tymczasem najwięcej zrostów tworzy się w pierwszych dwóch tygodniach od zabiegu. Niestety niewiele się o tym mówi kobietom w ramach przygotowania do porodu. A to szalenie ważne. 1. Oddychanie przeponowe. Istnieje powiązanie między wzorcem oddechowym a gojeniem rany. Miofibroblasty mają istotny udział w procesie gojenia. Różnicowanie fibroblastów w miofibroblasty jest warunkowane pH (równowaga to 7,4) a na wartość tego parametru ma wpływ czynność oddechowa. Górnożebrowy tor oddechowy z towarzyszącą hiperwentylacją, prowadzi do obniżenia poziomu CO2 we krwi, co skutkuje powstaniem zasadowicy oddechowej ze wzrostem pH. Zasadowica opóźnia proces gojenia poprzez zmniejszenie efektywności syntezy kolagenu i obkurczaniu architektonicznym rany prowadzonym do jej zamknięcia. Wydaje się rownież, że stan taki może być czynnikiem predysponującym do powstawania blizn przerostowych. Dodatkowo prawidłowy oddech przeponowy powoduje przemieszczanie trzewi w rytm fali oddechowej. Dzięki temu ruchowi ogranicza się tworzenie zrostów. Kontynuacją tego efektu jest wykonywanie dużej ilości transferów tułowia względem miednicy czyli wyprostów i skrętów tułowia. Samo utrzymanie wyprostowanej postawy w bardzo dobry sposób wpływa na kształtowanie blizny. 2. Ograniczenie środków przeciwzapalnych w pierwszych dobach. Proces zapalny jest punktem wyjścia dla fizjologii gojenia, następującego po uszkodzeniu tkanek. Bez niego nie może być zainicjowany adekwatny proces gojenia. Dlatego wszystko co farmakologicznie zmniejsza, opóźnia lub spowalnia wystąpienie procesu zapalnego opóźni też przebieg procesu gojenia. Negatywny wpływ stosowania środków przeciwzapalnych jest szczególnie widoczny w tkankach o ubogim unaczynieniu (ścięgna, więzadła, przyczepy powieziowe). Fizjologiczny ostry stan zapalny utrzymuje się 1-4 dni. Gdy ten proces się jednak przedłuża, może prowadzić to do nadmiernego odkładania kolagenu i powstawania zwłóknień. 3. Optymalna dieta. Pokarmy które spożywamy mogą zarówno wpływać na zaostrzanie stanu zapalnego (cukier, tłuszcze trans) jak i na jego wyciszenie (kwasy omega 3) Warto zapoznać się z dietą przeciwzapalną i stosować ją podczas połogu. Dieta powinna być dodatkowo bogata w witaminy A, E i C. Witamina C uczestniczy w powstawaniu kolagenu, a ten odpowiada za elastyczność i sprężystość tkanek. Ma ona także wpływ na uszczelnianie naczyń krwionośnych i ochronę ran przed infekcjami. Witamina K bierze udział w procesie syntezy osoczowych czynników krzepnięcia krwi oraz białka protrombiny, dodatkowo wykazuje właściwości antybakteryjne, przeciwgrzybicze i przeciwbólowe. Witamina A wspomaga odporność, zmniejszając ryzyko nadkażenia ran, dodatkowo wspomaga wytwarzanie kolagenu i elastyny w skórze. 4. Leżenie na brzuchu z poduszką położoną pod podbrzusze. Na proces modelowania blizny wpływa również jej obciążenie w czasie leżenia na brzuchu. Warto stosować tą pozycję 2 x dziennie po 15 minut. Włączenie w tej pozycji oddychania przeponowego dodatkowo poprawia ślizg między tkankami. Sama pozycja ułatwia również odpływ żylny z naczyń podbrzusza. Leżenie na brzuchu można stosować od 5 doby po porodzie.

Ból w miednicy

Zespół bólu mięśniowo-powięziowego w obrębie dna miednicy jest jedną z najczęściej opisywanych dysfunkcji przez dr Janet Travell i Davida Simonsa, dotyczących układu mięśniowo-szkieletowego.
Uważają oni również, że nawet 90% dolegliwości bólowych, których doświadcza człowiek, może mieć źródło w mięśniowo-powięziowych punktach spustowych.
Te punkty to nadwrażliwe miejsca w napiętym pasie mięśnia lub powięzi, które mogą się rozwijać w odpowiedzi na uraz lub przeciążenie.

Niestety współcześnie istnieje wysoki odsetek błędnych diagnoz i niepowodzeń medycznych, a tym samym sfrustrowanych specjalistów i pacjentów borykających się z bólem w obrębie miednicy.
Etiologia obejmuje dolegliwości urologiczne, ginekologiczne, żołądkowo-jelitowe, proktologiczne, neurologiczne. Zgodnie z tym co mówią ostatnie badania, wśród przypadłości których źródło bólu upatruje się w mięśniowo-powięziowych punktach spustowych możemy wyróżnić: chroniczne bakteryjne zapalenie gruczołu krokowego, przewlekłe niebakteryjne zapalenie gruczołu krokowego/zespół przewlekłego bólu miednicy, śródmiąższowe zapalenie pęcherza moczowego, zespół dźwigacza odbytu, zespół parcia naglącego, prostatodynia, endometrioza, zespół piramidalny, wulwodynia, kokcydynia, zespół jelita drażliwego.

Uważa się, że punkty spustowe powstają z dysfunkcji nerwowo-mięśniowej i ewoluują w dobrze zdefiniowane zmiany histologiczne.
Mięśnie prążkowane dna miednicy ściśle przylegają do struktur trzewnych (cewka moczowa, szyja pęcherza, prostata, pochwa i odbytnica), stąd trudno jest rozróżnić z której z tych struktur pochodzi ból.

Jak wygląda terapia?
Wydłużenie mięśnia poprzez ucisk poszczególnych włókien mięśniowych, sprzyja równowadze w długości sarkomerów, a gdy robi się to powoli równowaga ta stabilizuje się i umacnia. Dzięki temu układ krwionośny i nerwowy lepiej pracuje i wspiera regenerację danego obszaru.
Tak właśnie pracuję z pacjentami zgłaszającym się bólem. Zawsze też staram się znaleźć sposób dzięki któremu pacjent będzie w stanie sam sobie z nim poradzić. W końcu nie chodzi o to, żeby pacjenta od siebie uzależnić, ale żeby nauczyć go jak samodzielnie przynieść sobie ulgę w bólu, jak również zachęcić go do współuczestniczenia w procesie terapii. A do tego mogą świetnie służyć takie akcesoria jak na zdjęciu. 

Ból krzyża i dno miednicy
Czy kiedykolwiek doświadczyłaś bólu krzyża? W rzeczywistości 80% ludzi w pewnym momencie swojego życia będzie odczuwać ból krzyża.
Czy kiedykolwiek doświadczyłaś bólu krzyża, który nawraca lub nie ustępuje całkowicie? Znowu jest to powszechne. Nawracający ból krzyża pozostaje problemem, mimo że wykazano, że wiele interwencji medycznych, w tym fizjoterapia, pomaga ludziom redukować jego objawy.
Dlaczego więc ból krzyża powraca?
Jednym z powodów jest to, że ból krzyża często nie jest TYLKO problemem krzyża. W rzeczywistości badania wykazują, że 95% kobiet, które zgłosiły się na rehabilitację z powodu bólu lędźwiowo-krzyżowego, miało dysfunkcję dna miednicy! Obejmowały one tkliwość bólową w rejonie miednicy (71%), osłabienie dna miednicy (66%) i wypadanie narządów rodnych (41%).
Dlaczego tak się dzieje? Otóż dysfunkcja mięśni dna miednicy zakłóca kontrolę motoryczną miednicy i kości krzyżowej zaburzając model wykonywania ruchu w kręgosłupie. 
Co ciekawe przy pomocy usg mierzono również zakres ruchu dna miednicy podczas ich aktywizacji. U kobiet bez bólu lędźwiowo-krzyżowego zakres ruchu wynosił 0,27mm i 0,13 mm u kobiet z bólem pleców, co oznacza zmniejszenie ruchomości o połowę!
Częstość występowania, koszty i niepełnosprawność związane z bólem lędźwiowo-miednicznym stale rosną, pomimo szeregu dostępnych metod leczenia, co wskazuje na braki w obecnych podejsciach terapeutycznych. Jeżeli wiec masz taki problem, który od lat nawraca to zapraszam na wizytę.
 
 
 
 
Stopy a dno miednicy

Czasami moi pacjenci zadają mi pytanie: „Dlaczego patrzysz na moje stopy, skoro jestem tutaj z powodu bólu miednicy?”

Odpowiedzią jest to, że stopa po prostu łączy się z miednicą. Przeciętnie wykonujemy 6000 tys. kroków dziennie. To 6 tysięcy ruchów które wpływają na mięśnie, stawy, więzadła i kości w miednicy.

Stopa jest skomplikowana. Zawiera 26 kości, 33 stawy oraz ponad 100 mięśni, ścięgien i więzadeł. Jej główne funkcje to zmiękczanie ruchu, pochłanianie wstrząsów i dostosowywanie się do powierzchni, po której idziesz a następnie usztywnianie, aby wspomóc odepchnięcie się od podłoża, żeby wykonać krok.

Zmiękczenie środka stopy w celu zaabsorbowania energii nazywane jest pronacją. Kiedy pronacji jest za dużo, stopa jest płaska. Nazywamy to płaskostopiem i obserwujemy w tedy zapadnięcie łuków stopy.
Alternatywnie, gdy twoja stopa się usztywnia aby się odepchnąć od ziemii, nazywamy to supinacją. Możemy mieć też zbyt dużą supinację która wiąże się ze zbyt wysokimi łukami w stopie.

Oto dwa przykłady tego, jak ustawienie stopy może wpłynąć na miednicę:
1. U osób z płaskostopiem dochodzi do koślawego ustawienia kolana i skręcenia całej kończyny dolnej w stawie biodrowym. Prowadzi do napięcia i przykurczu mięśni, które obracają biodro do wewnątrz i pochylenia miednicy do przodu. To ustawienie miednicy zbliża przyczepy mięśniowe przepony miednicznej w związku z tym mogą stawać się słabsze.
2. U osób ze sztywną, wydrążoną stopą, ograniczona jest zdolność zmiękczania i pochłaniania wstrząsów. Rolę tą przejmują więzadła miednicy i może prowadzić to do nadmiernego ruchu w stawach krzyżowo-biodrowych lub dolnej części kręgosłupa. Może to również powodować zbyt dużą rotację zewnętrzną w kolanie i biodrze, co wiąże się z przykurczem mięśnia zasłaniacza wewnętrznego. Jest on częstym źródłem bólu i dysfunkcji miednicy jak również samego pęcherza moczowego który leży w jego sąsiedztwie. Dodatkowo mięsień ten jest synergistą dźwigacza odbytu i na zasadzie tensegracji może przenosić na niego nadmierne napięcie. W efekcie czego dojdzie do zwiększenia tonusu spoczynkowego dna miednicy.

Zarówno supinacja jak i pronacja są ważne w mechanice chodu. Każdy ruch w nadmiarze może jednak prowadzić do bólu i dysfunkcji.

I jeszcze jedna ciekawostka. Kość krzyżowa daje początek 5 segmentom nerwów rdzeniowych, a z tych pięciu: S2, S3 i S4 zaopatrują nasze dno miednicy. Segmenty S2 i S3 kontrolują również małe mięśnie naszych stóp. Rozsuwanie palców u stóp jest funkcją segmentów kręgosłupa S2 (zgięcie/wyprost) i S3 (odwodzenie), a funkcje neurologiczne obejmujące wewnętrzne mięśnie stóp i palców u nóg odzwierciedlają integralność neuronalną segmentów krzyżowych. Tak więc wewnętrzne mięśnie stopy mają to samo unerwienie, co mięśnie dna miednicy.

Co więcej, znalazłam badania w których oceniano mobilność palców u stóp u osób z przewlekłym bólem miednicy, które pokazały ograniczenie ich ruchomość u tych pacjentów w przeciwieństwie do ruchomości palców pacjentów bez bólu miednicy. Dlatego osoby z dysfunkcjami dna miednicy powinny masować i ćwiczyć stopy żeby odruchowo stymulować rdzeniowe segmenty krzyżowe.

Również samo ustawienie stawu skokowego ma wpływ na napięcie dna miednicy. W badaniach kobiet z wysiłkowym nietrzymaniem moczu na podstawie elektromiografii oceniano stan napięcia dna miednicy w zależności od ustawienia stopy. Badania pokazały, że aktywność dna miednicy znacząco wzrasta przy aktywnym zgięciu podeszwowym i grzbietowym stopy!

Za każdym razem, gdy stawiasz krok, ustawienie stopy wpływa na sposób poruszania się całego ciała. Właśnie dlatego od momentu kiedy wchodzisz do gabinetu patrzę jak stoisz, chodzisz, jakie nosisz buty i jak wygląda Twoja stopa.

Bieganie po porodzie

Oddziaływanie porodu na struktury nerwowo-mięśniowe i powięziowe dotyczą: rozciągnięcia rozworu płciowego, pęknięć mięśni przepony miednicy, rozciągnięcia struktur powięziowych i więzadłowych przyczepów, rozejścia spojenia łonowego i stawów krzyżowo-biodrowych.
Dodatkowo do 6 mcy po porodzie działa jeszcze hormon- relaksyna której zadaniem było przygotowanie miednicy do porodu poprzez rozluźnienie jej struktur, a która w okresie poporodowym nie sprzyja zwiększeniu się stabilności struktur więzadłowych- wręcz przeciwnie.
Powrót rozluźnionych struktur dna miednicy, brzucha, obluzowanych i wydłużonych więzadeł macicznych oraz tych stabilizujących obręcz biodrową trwa conajmniej 6 miesięcy.
Podczas biegania, uderzenia stopy o podłoże powodują ruchy wahadłowe miednicy z towarzyszącym odbijaniem trzewi o struktury dna miednicy. Może to doprowadzać do ich uszkodzenia jeśli nie zregenerowały się wystarczająco po porodzie.
Jogging beż działań ubocznych wymaga perfekcyjnego stylu biegania, z aktywną postawą, wydolnymi mięśniami tułowia i reaktywnymi mięśniami dna miednicy.
Jeśli przed porodem nigdy nie biegałaś to najwcześniej możesz zacząć to robić 6 miesięcy po porodzie -chociaz to i tak bardzo, bardzo wcześnie.
W związku z faktem że wiezadła maciczne są w tym okresie zazwyczaj jeszcze wydłużone, korzystniej jest na początku wbiegać pod górkę, ponieważ nie powstają w tedy tak silne wahania ciśnienia śródbrzusznego przenoszące się na dno miednicy a kontakt przodostopia podczas wchodzenia/wbiegania pod górkę odruchowo reaktywuje dno miednicy.
Chcąc chronić osłabione struktury wiezadłowe miednicy korzystniej jest zmienić dyscyplinę sportową z biegania na np. rolki. Aktywność fizyczna prowadzona w sposób przemyślany i bezpieczny jest w tym okresie szalenie ważna; rytmiczne sekwencje ruchowe i odpowiedni przeponowy, pogłębiony i zwiększony częstotliwościowo oddech intensyfikuje rytmiczne współruchy przepony miednicy.
Każda, zbyt duża i zbyt wczesna aktywność fizyczna związana z zwiększaniem ciśnienia śródbrzusznego zagraża statyce narządów miednicy mniejszej i niestety może doprowadzić do dysfunkcji dna miednicy. 

KTG porodowe
KTG Pozwala na równoczesne monitorowanie rytmu serca płodu i rejestrowanie skurczy macicy dzięki dwóm głowicom umieszczonym na brzuchu rodzącej, połączonych z kardiotokografem, rejestrującym i analizującym odebrane sygnały a następnie drukowanie ich w formie wyjresu. Teoretycznie, celem stosowania KTG jest zidentyfikowanie problemów związanych z przepływem tlenu do dziecka tak, by można było w odpowiednim momencie zainterweniować.
Możemy wyróżnić 2 rodzaje kardiotokografi: ciągłą i przerywaną. Podczas ciągłej kobieta ma wykonywany pomiar przez cały okres porodu. Nie oznacza to jednak, że położna/lekarz przez cały czas obserwuje wykres. W większości przypadków, ogląda się go co 30 minut w I fazie porodu, i co 15 minut w II fazie. Statystycznie blisko 87% kobiet ma w ten sposób monitorowany poród.
Kardiotokografia przerywana, polega na monitorowaniu parametrów matki i płodu tylko w określonych odcinkach czasu.
Badania naukowe potwierdzają jednak, że ktg ciągłe jest słabym narzędziem do wykrywania komplikacji porodowych. Odsetek wyników fałszywie pozytywnych w przewidywaniu wystąpienia np. MPD jest bardzo duży.W badaniach na ciążach zarówno wysokiego i niskiego ryzyka, dotyczących KTG ciągłej i przerywanej, nie stwierdzono różnic między grupami jeśli chodzi o umieralność okołoporodową, wynik w skali Apgar, mózgowe porażenie dziecięce (MPD), zamartwicę i liczbę przyjęć na oddział intensywnej terapii. Co więcej, kobiety w grupie monitorowanej w sposób ciągły miały 1,7 x większą szansę na poród zakończony cesarskim cięciem i nieznacznie większe prawdopodobieństwo na poród zabiegowy, w porównaniu z kobietami z grupy przerywanej.
Z czego to wynika? Z faktu unieruchomienia rodzącej, uniemożliwienia jej zmiany pozycji i zwiększenia potrzeby stosowania farmakologicznych środków łagodzenia bólu. Znieczulenie zewnątrzoponowe i pozycja leżąca są głównymi winowajcami braku postępu porodu.
Drogie Mamy pamiętajcie, że poród to RUCH. Jeśli więc jesteś monitorowana stałym KTG (a personel szpitala nie zgadza się na monitorowanie przerywane), albo masz podpiętą kroplówkę z oksytocyną, to możesz (zgodnie z tym co mówią badania) i wręcz powinnaś się ruszać. W zakresie na który pozwala długość przewodów.
Na zdjęciu mój poród z podłączonym ktg i oksytocyną w którym chodzę, ruszam się i zmieniam pozycję. Da się
O kulkach gejszy

Stożki zostały wprowadzone do obrotu w 1989 roku. Za ich twórcę uważa się Plevnika, który wprowadził je do leczenia niewydolności różnych grup mięśniowych dna miednicy. Komplet składa się ze stożków w kształcie zbliżonym do tamponu, które różnią się od siebie ciężarem. Często też występują kulki (tzw. kulki gejszy) pojedyncze lub podwójne pokryte nylonem lub silikonem. Według producenta terapię z ich wykorzystaniem powinno stosować się w przypadku niewydolnych mięśni dna miednicy. Zaleca on stosowanie stożków 2x dziennie po 10-15min. Wprowadzony cężarek ma tendencję do wypadania, a założeniem jest żeby mięśnie próbowały go utrzymać w miejscu. Stożki należy wymieniać na cięższe, jeśli lżejszy jest utrzymywany bez oznak zmęczenia.

Ale!
Zbyt długo utrzymujące się napięcie mięśni dna miednicy (dłużej niż kilkanaście sekund) jest dla nich niefizjologiczną pracą. Ponad to taka praca wywołuje nerowo-mięśniowe reakcje zmęczeniowe, co doprowadza w rezultacie do jeszcze większego ich osłabienia. Jeśli mięśnie przepony miednicy są niewydolne, to sytuacje ratującą przed wypadnięciem ciężaru, próbuje przejąć przepona moczowo-płciowa i zewnętrzna werstwa mięśni czyli zwieracze.
A wygórowane napięcie tej warstwy, odruchowo wpływa na obniżenie napięcia dźwigacza odbytu. I koło się zamyka. Tak więc z punktu widzenia fizjologii mięśni ten typ terapii powinien być oceniony krytycznie.

Mogą one natomiast służyć innym celom:
1. Samodzielna próba lokalizowania mięśni dna miednicy poprzez skurczenie ich wokół stożków (kulek).
2. Badanie siły mięśni przy wprowadzaniu stożków do pochwy o coraz większej wadze i skutecznym ich utrzymaniu podczas jednominutowego spaceru.

Dotyk w praktyce fizjoterapeuty
Sądzę, że przyczyną niepowodzeń terapeutycznych w pracy z pacjentem jest sposób postrzegania ciała wyłącznie jako podmiotu- mechanicznego połączenia struktur mięśniowo-powięziowych, które należy w odpowiednim miejscu ucisnąć lub nastawić.
Holistyczne podejście do pacjenta powinno uwzględniać aby ciało, a raczej cielesność osoby było traktowane jak podmiot, a nie przedmiot działania.
Holistycznie patrzący terapeuta pamięta, że do gabinetu nie przychodzi zwyrodnienie kręgosłupa, pęcherz nadaktywny, boląca kość guziczna czy skręcona kostka ale Człowiek – który ma problemy, smutki, frustracje, obawy. Osoba ta prosi o wsparcie, a naszym zadaniem jest towarzyszyć jej w tym, co przeżywa, pomóc odnaleźć sens doświadczanego cierpienia i nadzieję na przyszłość. A jest to możliwe wówczas, gdy postępowanie nasze oparte będzie na empatycznym modelu relacji terapeuta-pacjent. Powtarzając za profesorem Józefem Lipiec „Tkwi w tym wielka sztuka rozmowy, że pozostając – jako ty-sobą, swoją osobą potrafisz wejść w intymną relację rozmowy człowiek – człowiek, a doprawdy możesz to uczynić wyłącznie wówczas, kiedy znajdziesz sposób przeniknięcia do indywidualności twego rozmówcy.”
Z drugiej strony w terapii manualnej sposób komunikacji z pacjentem jest jednak szczególnie trudny, ponieważ głównym kanałem tejże komunikacji jest dotyk. Wydaje się, że już samo przyjście pacjenta do terapeuty manualnego (fizjoterapeuty, masażysty, osteopaty) jest wyrażeniem zgody na dotyk. W praktyce jednak nie zawsze tak jest i trudno jest w tedy osiągnąć zadowalające rezultaty terapeutyczne.
Zdaniem M. S. Jusa: „Początek choroby bierze się z wewnątrz, ze środka człowieka, z jego ducha i Psyche.” Aby więc osobowość mogła się skutecznie przeciwstawić chorobie, należy dotrzeć do ludzkiego wnętrza, a tym samym sprowokować organizm do zdrowienia. Celowi temu doskonale służy praca z narządem ruchu w odpowiedniej kombinacji z pracą w sferze psychicznej i duchowej. Zanim więc rozpocznie się pracę manualną z pacjentem, powinno się zadać mu jedno, ale jakże przejmujące pytanie: czy pozwolisz mi się dotknąć? Nie chodzi tu jednak o czysto fizyczny kontakt. Pytamy bowiem w domyśle: czy otworzysz mi swoje serce, myśli i uczucia, tak jak ja otwieram się na Ciebie, na Twój ból, cierpienie, lęk i bezradność?

Dopiero takie postępowanie przyniesie efekt. Właśnie taka praca daje nadzieję, radość i satysfakcję.

Więc jeśli pracujesz z pacjentem, to czy taka jest też Twoja praca? 
Sport a nietrzymanie moczu
co mówią badania?
W 2020 zostało przeprowadzona duża metaanaliza której celem było usystematyzowanie dowodów naukowych oceniających częstość występowania nietrzymania moczu u kobiet-sportowców oraz określenie, która dyscyplina najbardziej predysponuje do wysiłkowego nietrzymania moczu.
Najczęstszą postacią nietrzymania moczu u kobiet jest wysiłkowe nietrzymanie moczu (WNM), które wydaje się być częstym problemem ostatniej dekady, wśród kobiet nierodzących. Średnia częstość występowania, w różnych badaniach, wynosi 30% wśród kobiet w średnim wieku, osiągając 47% u kobiet regularnie ćwiczących. WNM może przyczynić się do zaniechania sportu przez kobiety z powodu obawy przed niekontrolowanym wyciekiem moczu. W związku z tym może stanowić zagrożenie dla ich zdrowia, poczucia własnej wartości i dobrego samopoczucia.
Intensywna aktywność fizyczna sprzyja wzrostowi ciśnienia w jamie brzusznej. Gdy sytuacja jest regularna, może to prowadzić do osłabienia i rozciągnięcia struktur dna miednicy, a w konsekwencji do nietrzymania moczu. Ten wzrost ciśnienia w jamie brzusznej skutkuje zmianami morfologicznymi i funkcjonalnymi, takimi jak deformacja więzadeł i tkanki łącznej oraz osłabienie mięśni dna miednicy.
Badania wykazały, że ​​częstość występowania NTM wśród kobiet-sportowców wynosiła 25,9%, przyczym największe rozpowszechnienie obserwowano w siatkówce, osiągając tam wartość 75,6%. Sporty predysponujące do WNM to takie, w którym występują częste skoki i maksymalne skurcze mięśni brzucha.
Inne sporty wykazywały następującą częstość występowania: 72,7% dla trampolin, 50% dla piłki nożnej halowej, 45,5% dla narciarzy biegowych, 44% dla biegania, 34,8% dla koszykówki, 20,8% dla lekkoatletyki i 20% dla piłki ręcznej.
Ciekawostką jest fakt, że więcej sportowców doświadcza wycieku moczu podczas treningu niż zawodów (95,2 vs 51,2%). Prawdopodobnie z powodu wyższych poziomów katecholamin podczas zawodów, które działają na receptory cewki moczowej, aby utrzymać ich zamknięcie.
Ale jest też dobra wiadomość, sporo badań potwierdziło skuteczność fizjoterapii uroginekologicznej w usuwaniu tego problemu. Dlatego jeśli trenujesz to zadbaj również o to co się dzieje w miednicy- ona jest podstawą dla przenoszenia sił w czasie aktywności fizycznej. Bardzo prawdopodobne, że poprawa jej funkcjonowania przełoży się również na lepsze wyniki sportowe.
O tym dlaczego ruchomość klatki piersiowej jest tak ważna
W czasie kiedy chodzimy lub biegamy nasza miednica rotuje się w jedną stronę a klatka piersiowa z barkami w drugą. Jest to naturalny podłużny wzorzec skrętny, który angażuje taśmy mięśniowo-powięziowe ciągnące się od palców stóp do palców rąk. Dodatkowo w czasie chodu dochodzi do bocznego nachylenia kości krzyżowej prowadzącego do powstania krzywizny bocznej przechodzącej przez piersiowy odcinek kręgosłupa i przenoszącego oscylację na klatkę piersiową.
Jeśli klatka piersiową jest ograniczona lub sztywna, wpłynie to na zdolność przenoszenia ruchów ciała w czasie chodu, predysponując do rozwinięcia miejscowej dysfunkcji mechanicznej, np. w kolanie, stopach, barkach lub miednicy. Jeśli przeciętnie robimy 5000 tysięcy kroków dziennie, to jest to 5000 ruchów które są wykonywane w patologicznym wzorcu.
Gdy sytuacja utrzymuje się dłuższy czas to dysfunkcje te mogą nadwyrężać miejscowe tkanki doprowadzając do pojawienia się bólu.
Klatka piersiową musi być zatem elastyczna i odkształca tak aby ruchy przychodziły harmonijnie z kończyny dolnej i miednicy przez klatkę piersiową i kręgosłup do kończyny górnej.
Dzięki temu może być ona częścią dynamicznego i elastycznego połączenia między jamami ciała a ruchami całego organizmu. Sprężystość klatki piersiowej jest również ważna w kontekście funkcji zawartych w niej trzewi, zwłaszcza układu oddechowego.
Jest to kolejny powód dla którego warto włączyć ćwiczenia oddechowe do codziennej rutyny.
O postawie ciała w kontekście dna miednicy
Pozycja którą nawykowo przyjmuje nasze ciało może nam wiele powiedzieć o tym które grupy mięśniowe są przeciążone i w nadmiernym napięciu oraz które mięśnie są słabe i w wydłużeniu.
Oczywiście możemy na to spojrzeć z innej strony: nawykowo przyjmowana postawa ciała wpływa na stan mięśni, lub forma naszych mięśni wpływa na kształtowanie nawykowej postawy.
Zależności te mają przełożenie również na mięśnie dna miednicy.
Typ I. Postawa ciała z rotacją wewnętrzną kończyn dolnych, przeprostach w stawach kolanowych, miednicą w przednim pochyleniu i znacznie zaznaczoną lordozą lędźwiową- wiąże się z obniżaniem napięcia struktur dna miednicy.
Typ II. Postawa ciała z rotacją zewnętrzną kończyn dolnych, niewielkim zgięciem w stawach kolanowych, miednicą w tylnym pochyleniu i spłaszczoną lordozą lędźwiową – wiąże się ze zwiększeniem napięcia struktur dna miednicy.
Sylwetki ze zdjęć są oczywiście trochę przerysowane jednak zależało mi na zobrazowaniu pewnej tendencji do ustawienia ciała. Jak we wszystkim w życiu tak i w kwestii postawy ciała, najważniejszy jest balans.
Jeśli więc widzisz u siebie tendencję do któregoś ustawienia to jest to zdecydowanie pole do pracy.
Dotyk w pracy z pacjentem
Zdaniem Arystotelesa rozum jest łącznikiem pomiędzy duszą i ciałem. Natomiast pośrednikiem pomiędzy ciałem a otaczającym go światem jest ręka.
Dotyk w zawodzie fizjoterapeuty łączy w sobie dwie funkcje: klinicysty i terapeuty.
Często język jest niewystarczający do nazwania tego, co niesie dotyk. Dotyk jest więc jednym z najdoskonalszych narzędzi diagnostycznych, zbierających niesamowitą ilość informacji których nie da się przełożyć na żaden system miar.
Rola dotyku jest tak ważna w terapii manualnej, że niektórzy badacze wysuwają teorię, że to właśnie on może odgrywać główną rolę terapeutyczną, a cała reszta jest efektem placebo.
Jednak czy to źle?
W końcu ojciec terapii manualnej Karol Lewit uważał, że działanie leczenia polega jedynie na stymulacji naturalnych funkcji, lub usuwaniu tego, co je hamuje lub uniemożliwia.
Być może to, co subiektywne, co wymyka się medycznej standaryzacji – owo nieuchwytne przeczucie towarzyszące wieloletniemu praktykowi w kontakcie z pacjentem, jest właśnie sztuką i duszą medycyny.
Jak dbać o kręgosłup?
Problem bolącego kręgosłupa na jakimś etapie życia może dotknąć każdego z nas. Możemy jednak skutecznie się przed tym bronić. Wiemy ze kręgosłup potrzebuje ruchu oraz dobrego jakościowo odpoczynku.
Jaki rodzaj aktywności jest więc dla niego dobry? Czy można wpłynąć na grubość (a co za tym idzie na wytrzymałość) krążków międzykręgowych? Odpowiedź znajdujemy w bardzo ciekawym badaniu z 2017 roku. Badacze zaobserwowali, że dynamiczne obciążenie kręgosłupa w zakresie 0,2–0,8 MPa, generujące ciśnienie śródtarczkowe około 0,3–1,2 MPa7, jest optymalną wielkością obciążenia dla krążka międzykręgowego. Cechy te spełnia szybki marsz lub wolny bieg które tym samym mogą stanowić najsilniejszy bodziec anaboliczny do adaptacji krążka u ludzi. Przewlekłe ćwiczenia biegowo marszowe wiążą się też z lepszym składem krążka (nawodnienie i zawartość proteoglikanów) oraz z jego hipertrofią.
Jest jeszcze jeden aspekt warty uwagi. Funkcjonalnie kręgosłup to nie tylko krążki międzykręgowe. To również rdzeń kręgowy, z towarzyszącymi mu korzeniami nerwowymi oraz cała sieć żylna (ważny splot Batsona) zaopatrująca tę okolice.
Należy zdać sobie sprawę, że funkcjonowanie układu nerwowego jest ściśle uzależnione od prawidłowej cyrkulacji krwi w naszym organizmie. Pojawienie się stanu zapalnego w kręgosłupie np. w wyniku przepukliny może dawać objawy dobrze nam znanej dyskopatii. Korzenie nerwowe maja inne pH niż jądro krążka i w odpowiedzi na jego bliskie sąsiedztwo, spowodowane nawet niewielką przepukliną, rozwijają reakcję zapalną. Podrażnienie korzeni nerwowych i objawowa redikulopatia wcale nie muszą więc wynikać z mechanicznego ucisku samego korzenia- wystarczy zmiana pH środowiska.
W celu zmniejszenia objawów należy w pierwszej kolejności poprawić drenaż tkanek tej okolicy co przyspieszy gojenie się stanu zapalnego, a osiągniemy to właśnie w czasie szybkiego marszu. W tej sytuacji dobrze byłoby też robić ćwiczenia oddechowe. I jeszcze jedna sprawa dla osób którym bieganie „szkodzi” na stawy. Badania biomechaniczne wykazały, że obciążenie stawów kolanowych i biodrowych w czasie biegu ma charakter dynamiczny i wywiera korzystny wpływ na odżywienia chrząstki stawowej. 
Szpilki a miednica
W czasie chodzenia w butach na obcasie zmienia się ustawienie poszczególnych elementów narządu ruchu.
Stawy skokowe ustawiają się w zgięciu, kolana w przeproście, miednica w przodopochyleniu. Pogłębia się też lordoza lędźwiowa co wpływa na zmiany ustawienia w wyższych partiach kręgosłupa. Mięśnie przedniej ściany brzucha rozciągają się w napięciu ekscentrycznym a klatka piersiowa może ustawiać się w pozycji wdechowej.
Z czasem zmiany te mogą przybrać charakter trwały. Proces ten może doprowadzić do wzrostu ciśnienia w jamie brzusznej, co zaburzy drenaż tkankowy na poziomie miednicy i brzucha oraz utrudni odpływ krwi żylnej z kończyn dolnych. Efektem mogą być obrzęki nóg, żylaki i hemoroidy. Sytuacje komplikuje fakt, że za zmianą ustawienia kości podążają narządy miednicy co prowadzi do ograniczenia ich naturalnych ruchów w czasie chodu a to z kolei jeszcze bardziej pogarsza mechanikę pompy żylno limfatycznej. Gdy taka sytuacja utrzymuje się stale, może to doprowadzić do zaburzeń pracy pęcherza moczowego, bolesnych miesiączek a nawet problemów z zajściem w ciążę. Nie wspominam już nawet o konsekwencjach związanych z bólem i deformacją stóp, kolan, bioder i kręgosłupa w czasie noszenia takiego obuwia. Przykro mi
Dlaczego nie warto wciągać brzucha?
Mamy za sobą całe lata wciągania i napinania go. Ukrywania i ściskania pod bielizną wyszczuplającą. Opasania pasami odchudzającymi i deformowania w gorsecie. Nasz brzuch nie ma w życiu łatwo. Przez lata dzielnie znosi nasze pomysły – jednak do czasu. Dlaczego to takie niebezpieczne?
Po pierwsze wciąganie brzucha utrudnia pracę przeponie, co ma oczywiście kolosalny wpływ na to jak oddychamy. Zaburzenia pracy przepony wpływają na funkcjonowanie narządów wewnętrznych. Trzewia poruszają się w górę i w dół pod wpływem pracy przepony co jest ich swoistym masażem. Swobodny ruch brzucha i pakietu jelitowego zdecydowanie przyczynia się do zdrowszego i lepszego funkcjonowania układu pokarmowego
Po drugie wciągnięty/ napięty brzuch spycha w dół narządy wewnętrzne, co będzie zwiększało ciśnienie śródbrzuszne. To ciśnienie w sposób znaczący oddziałuje na mięśnie dna miednicy niestety doprowadzając do ich przeciążenia.
Po trzecie mięsień poprzeczny brzucha powinien spontanicznie włączać się do pracy w korelacji z mięśniami dna miednicy i przeponą (prekontrakcja) w odpowiedzi na jakiś nagły ruch (np kaszel, kichnięcie lub dźwignięcie przedmiotu). Ten odruch może zostać zaburzony jeśli będziemy stale doprowadzać do jego napinania, a to przełożyć się może na brak właściwej stabilizacji kręgosłupa i narządów miednicy mniejszej.
Po czwarte, napinanie brzucha zdecydowanie ma wpływ na postawę ciała. Dochodzi do tylopochylenia miednicy, obniżenia i zamknięcia klatki piersiowej, zaokrąglenia barków oraz zmiany kształtu krzywizn kręgosłupa.
Czy warto dla płaskiego brzucha fundować sobie zaburzenia trawienia, zaparcia, bóle kręgosłupa i nietrzymanie moczu? Zdecydowanie nie warto.
Jak ustawiać język?

Może to zabrzmi dziwnie ale istnieje coś takiego jak dobre i złe ustawienie języka. I niestety prawda jest taka, że ​​złe ustawienie języka może wpływać nie tylko na zaburzenie procesu oddychania, ale również na rozwijanie się dysfunkcji innych części ciała.Z czego może wynikać zła pozycja? Krótkie wędzidełko, obniżone napięcie mięśniowe, późne rozpoczęcie mówienia, nawykowe oddychanie ustami.Jaka jest norma? Język w spoczynku powinien spoczywać na podniebieniu za górnymi siekaczami. Podczas odpoczynku usta powinny być zamknięte, a zęby lekko rozchylone.Badanie z 2015 roku sugeruje, że ustawienie języka może modulować mechanizmy kontroli postawy. Poprawne jego ustawienie może poprawić stabilność postawy podczas pionizacji na niestabilnym podłożu oraz bez kontroli wzroku.

Niewłaściwa postawa języka może przyczynić się lub prowadzić do:
1. oddychania ustami (poprzedni post!),
2. chrapania i bezdechu sennego. (Dzieci które nie pionizują języka fundują sobie w 100% chrapanie w wieku dorosłym, często te objawy rozwijają się już w wieku dziecięcym),
3. dysfagii (zaburzenia przełykania),
4. rozwijania się wad wzroku,
5. złej postawy ciała,
6. wad zgryzu, uszkodzenia zębów, zgrzytania zębami,
7. rozwijania się bólu głowy, żuchwy, szyi i barków,
8. zmiany kształtu twarzoczaszki.

Dobrą wiadomością jest to, że można popracować nad poprawą pozycji języka w spoczynku.
Należy wykonywać ćwiczenia pionizacji języka (czubek języka dotyka podniebienia) oraz zwracać większą uwagę na to, gdzie spoczywa język i świadomie ustawiać go w poprawnej pozycji.

Jest jeszcze jedna sprawa, która chciałam poruszyć. Dzieci które mają usuwane przerośnięte migdały z powodu chrapania i oddychania ustami, w przypadku braku korekcji mechaniki oddychania, bardzo szybko rozwijają TEN SAM model dysfunkcji (pomimo usunięcia przyczyn anatomicznych). Dlatego reedukacja oddechowa jest KLUCZOWA po tego typu zabiegach.

o oddychaniu nosem
Dlaczego oddychanie przez usta jest złe?
1. Oddychanie ustami, zwłaszcza u dzieci, powoduje zmiany w budowie twarzoczaszki. Pojawia się cofnięcie żuchwy z jej rotacją tylną w połączeniu z nieproporcjonalnym wzrostem twarzy na długość.
2. Powoduje wady zgryzu, zwężenie podniebienia i zaburzenia budowy i funkcji stawów skroniowo- żuchwowych.
3. Może utrudniać naukę mówienia u małych dzieci i doprowadzić np. do seplenienia.
4. Jama nosowa i małżowiny nosowe pełnią ważne funkcje fizjologiczne poprzez filtrowanie, podgrzewanie i nawilżanie wdychanego powietrza. Zatoki przynosowe nieustannie wytwarzają tlenek azotu (NO) i reaktywne formy tlenu, które dyfundują do oskrzeli i płuc, powodując działanie rozszerzające oskrzela i naczynia krwionośne. Zwiększa to znacznie dotlenienie organizmu w porównaniu do oddychania przez usta. Badania wskazują również, że NO może pomagać w zmniejszaniu infekcji dróg oddechowych poprzez inaktywację wirusów i hamowanie ich replikacji w komórkach nabłonka!!! Jest to bardzo istotne w kontekście trwającej pandemii.
5. Oddychanie przez nos aktywuje również część przywspółczulną układu nerwowego, która wspiera odpoczynek i regenerację. W przeciwieństwie do oddychania ustami które pobudza cześć współczulną odpowiedzialną za przetrwanie lub stres.
Oddychanie ustami może mieć przyczyny anatomiczne lub patofizjologiczne, może być też nawykiem przetrwałym po długotrwałej infekcji (częste u dzieci). Naprawdę warto poszukać przyczyny i ją usunąć. Da się to zrobić, naprawdę!
W kontekście sportu, również przy intensywnych wysiłkach warto nauczyć się oddychania nosem, ponieważ poprawia to dotlenienie komórek a to możne się przełożyć na lepsze wyniki.